środa, 9 grudnia 2015

Ratunek w ostatniej chwili




Kochany pamiętniczku...

Było to miesiąc temu. Do mojego stadka dołączył kolejny koń. W sumie to kuc, ale jest większy i szybszy od kucyków Jorvik.
Jest to 5-cio letni, gniady ogier islandzki. Nazwałam go Northmystery.
Patrząc na to jak zaczęłam ten wpis wydawać się może, że poszłam do stadniny, oglądałam wypielęgnowane, rasowe konie i wybrałam najładniejszego. Niestety historia North-a jest zupełnie inna.


 Odkąd skończył półtorej roku pracował w szkółce jeździeckiej. Uczące się jazdy dzieci szarpały i kopały go przed kilka godzin dziennie. Z dnia na dzień stawał się coraz bardziej agresywny. Instruktorzy jeździectwa i doświadczeni jeźdźcy próbowali oduczyć go kopania i gryzienia, jednak to kończyło się jedynie siniakami i złamaniami u ludzi oraz krwawiącymi ranami u North-a. Miesiąc temu został sprzedany handlarzowi z Jorvik. Po kilku godzinnej podróży promem dotarł na miejsce. Gdy tylko zszedł z pokładu mężczyzna w czerni zaprowadził go do szopy. Następnego dnia wrócił, osiodłał Northmystery i wskoczył na grzbiet. Ogier zaczął wierzgać jednak nie mógł pozbyć się ciężaru. Po kilku minutach, cały spocony podjął ostateczną próbę. Tym razem człowiek spadł. Wtedy North wziął rozbieg, skoczył na mężczyznę przewracając go. Następnie chwycił zębami za szyję i zacisnął je tak mocno na ile pozwalało mu kiełzno w pysku. Gdy człowiek przestał się ruszać koń wstał i odszedł od zwłok.
 Następnego dnia przyszła inna osoba. Gdy zobaczyła trupa zaczęła krzyczeć i uciekać po chwili przyszło więcej ludzi. Złapano North-a i rozsiodłano. Syn zabitego mężczyzny zadecydował o sprzedaży konia na mięso.
Gdy próbowano wepchnąć konia do przyczepy pojawiłam się ja na Diamondmagic-u. Gdy zobaczyliśmy ogiera od razu przyspieszyliśmy do cwału. Po chwili byliśmy obok przyczepy. Zeskoczyłam z mojego ukochanego konia i podbiegłam do mężczyzn bijących konia, aby ten wszedł do przyczepy, ale ten był jedynie coraz bardziej agresywny. Stawał dęba i wierzgał. Przecisnęłam się między oprawcami i podeszłam do konia. Położyłam rękę na jego spoconej szyi, a on od razu się uspokoił. Przyjaźnie trącił mnie pyskiem, a zaskoczeni sytuacją przestali wymachiwać trzymanymi przedmiotami. Zaczęli na mnie krzyczeć. Po głośnej wymianie zdań właściciel zdecydował się odsprzedać mi konia. Zdjęłam za mały kantar z jego głowy i ruszyłam wolnym krokiem w stronę Diamondmagic-a obserwującego całą sytuację z boku. Zarżał na powitanie do Northmystery, który nieśmiało ruszył za mną.


Część tej historii opowiedziała mi wnuczka zabitego męczyzny. To dla niej miał być Northmystery, ale po przyjeździe okazało się, że jest agresywny i dziadek chciał jej ułożyć kucyka.


Dzisiaj pierwszy raz spróbowałam dosiąść North-a. Był spokojny. Zaufał mi. Ponieważ nie spinał się pojechaliśmy na małą przejażdżkę po zaśnieżonych Polach. Na razie nie chcę uwiązywać go siodłem i ogłowiem. Jest dużo spokojniejszy bez tego.


Wiele osób twierdzi, że islandy islamiści powinni być tańsi. Ja jednak uważam iż cena jest bardzo dobra. W końcu to kuce tylko z nazwy, posiadające nowe animacje, chód, szybkie jak większe konie, są odporne na zimno. Różnica wielkości z np. morganem jest niewielka. Dziwi mnie to, że jak dodali shire nikt się nie czepiał o cenę, a w sumie jest o 10-20 sc niższa niż islandów. A shire nie są odporne na zimno, nie mają wyjątkowych animacji ( są takie same jak u morganów ), nie mają dodatkowego chodu.
 ( Kursywą będę pisać przemyślenia, dopiski itp. niedotyczące pamiętnika )

2 komentarze: